– Jeśli zaczną
wsiadać do pociągu to znaczy, że jest nasz – powiedziałam. Dlatego, że Cádiz
to dla mieszkańców Sevilli coś w rodzaju kurortu, w którym spędza się czas nad wodą.
Jest blisko i można tam pojechać podczas upalnego weekendu, a czasami nawet wieczorem
po pracy.
Nie dziwię się, że to wykorzystują. Tam przynajmniej woda i wiatr
określany przez niektórych bryzą morską. Tymczasem w Sevilli korki, spaliny i
prawie zawsze czerwone światło dla rowerzystów. Miasto Cádiz położone jest na
półwyspie oddzielającym odnogę Zatoki Kadyksu od Oceanu Atlantyckiego. Czyli tamtejsze
ruchy powietrza to w zasadzie nie bryza morska, a oceaniczna. Dodatkowo mieszkańcy Kadyksu twierdzą, że to jedno z
niewielu miast na świecie, które posiada więcej niż 300 słonecznych dni w roku.
Może to nawet prawda, bo minęła dopiero pierwsza połowa maja, a na plaży tłumy.
Pod parasolami siedzi, jeśli akurat się nie kąpią ani nie
grają w piłkę, od kilku do kilkunastu osób. Rzadko można spotkać kogoś
samotnego, im więcej osób tym lepiej. Bowiem dla mieszkańców Andaluzji zdanie „lubię
samotność” brzmi jak coś prawie niemożliwego. Żyją w gromadach. Pod parasolami nie
może zabraknąć kobiet opalających się topless,
piwa oraz lodu. To powód, dla którego większość Hiszpanów przychodzi na plażę z
lodówką turystyczną.
W słonej wodzie, chłodzą się przeważnie najmłodsi. Dlatego
też podczas skakania na fale spotkaliśmy dwóch przyczajonych obok nas chłopców.
Czekali na większe fale, których tego dnia było niewiele. Kiedy jednak
pojawiała się przed nimi mocno spieniona, zielona woda można było usłyszeć. –
Ahora! Venga, venga! (Teraz! Dawaj, dawaj!). W tym momencie młodszy z chłopców wykonywał, zazwyczaj, swój popisowy skok połączony z nurkowaniem. Co jakiś czas spoglądał w
moją stronę i sprawdzał czy podziwiałam. Kiedy stwierdzał, że tak to na jego
mocno opalonej twarzy pojawiał się szeroki, biały uśmiech.
Uwielbiam Kadyks, w moim doświadczeniu to jedno z bardziej magicznych i pięknych miejsc. Uściskaj ode mnie następnym razem dwa wiekowe fikusy i koniecznie odwiedź http://www.torretavira.com/home.php jeśli nie byłaś :)
OdpowiedzUsuńto mówiłem ja, Tomek M. :)
OdpowiedzUsuńTomku M:) Tutejsza pogoda pewnie jeszcze nie raz wygna mnie do Kadyksu, dlatego fikusy zostaną uściskane! Jeśli oczywiście je znajdę, bo ja się na roślinach nie znam:P
OdpowiedzUsuńte dwa drzewka przy cyplu (?) nie sposób przeoczyć, są dość duże :)
OdpowiedzUsuńTo teraz już wiem, co i gdzie:) Fikusy zostaną uściskane:)
Usuń