Szukaj na tym blogu

środa, 16 maja 2012

Przegląd polskiej prasy

– (…)Eksperci nie dają spójnych prognoz co do reakcji rynków na Grexit. Jedni wróżą pandemonium - grożące wypadnięciem Portugalii czy nawet Hiszpanii z eurolandu, jeśli nie dostaną wystarczającej pomocy. (…) Pytania o Grecję już przekładają się na wzrost ceny długu Hiszpanii i Włoch oraz nerwowość na giełdach – to fragment artykułu z „Gazety Wyborczej”.

– Pytania o Grecję już przekładają się na wzrost ceny długu Hiszpanii i Włoch oraz nerwowość na giełdach. Na rynkach uruchamia się domino strachu – to też „Gazeta Wyborcza”, ale fragment pochodzi z innego artykułu.

 (…) Grecja i Hiszpania. Im potrzebne są głębokie reformy strukturalne i rynku pracy – tak napisała z kolei „Rzeczpospolita”. 

– Wczoraj rentowność 10- letnich obligacji Hiszpanii, po raz pierwszy od ponad pięciu miesięcy wzrosła powyżej 6,2 proc. Koszt ubezpieczenia długu tego kraju (5- letnie stawki CDS) po raz kolejny osiągnęły rekordowe poziomy (535 pb.) – to z „Pulsu Biznesu”.

Narastające zaniepokojenie kazało mi nawet zajrzeć do „Naszego Dziennika”, w którym również znalazłam fragment dotyczący Hiszpanii:
– Rynki na sytuację w Grecji reagują bardzo nerwowo (…) Hiszpańskie 10- letnie obligacje osiągnęły rentowność na poziomie 6,30 proc., a więc bardzo wysoką. To wskazuje, że wystąpi olbrzymia presja na Grecję, aby utworzyła rząd, gdyż za chwilę będzie problem z Hiszpanią.

Tymczasem siedzę w słonecznej Andaluzji i narastającego kryzysu nigdzie nie widzę. O ile Polacy często rozmawiają o polityce to w Sevilli schodzi ona na drugi plan. Czasami tylko w trakcie rozmowy jeden czy drugi Hiszpan stwierdzi. – Nasi politycy są beznadziejni, ale w Grecji jest gorzej    tak powiedział mi na przykład Francisco, z którym współpracuję w Stowarzyszeniu Gantalcalá. Jego organizacja prowadzi między innymi warsztaty EMPLEUROPA, które mają pomóc młodym Hiszpanom w tym, żeby stali się mobilni na rynku pracy.

Warsztaty EMPLEUROPA na Uniwersytecie Pablo de Olavide
– Najgorsze, że u nas tak ciężko ostatnio dostać kredyt  – żalił się Francisco. Pocieszyłam go mówiąc, iż w Polsce też jest bardzo ciężko, bo ludzie mało zarabiają. – No, ale u nas dużo zarabiają, a kredytów nie chcą nam dawać. Mój brat i jego dziewczyna nie dostali ostatnio kredytu mieszkaniowego – powtarzał swoje, Francisco.

Andaluzyjczycy siedzą w knajpach, popijają wino, jeżdżą dobrymi samochodami i kiedy się na nich patrzy ciężko zgodzić się z tym, że u nich kryzys. To raczej Polska wygląda tak jakby od wielu lat pogrążona była w kryzysie. W ubiegłą sobotę ulicami Sevilli przeszła manifestacja. Jej uczestnicy mieli ze sobą drogie aparaty fotograficzne, a na nogach trampki firmy Converse. Mimo tego, że na sztandarach nieśli hasła dotyczące kryzysu to nie palili opon, a raczej świetnie się razem bawili. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz