Szukaj na tym blogu

czwartek, 5 lipca 2012

Leniwe lato

Razem z początkiem lipca, rozpoczęła się sławna, hiszpańska sjesta. Upał, wakacje, słońce – te czynniki utrudniają pracę zawodową. Dlatego latem w Andaluzji sjesta jest konieczna i niezbędna.

Wiele się zmieniło. W południe nie wszystkie sklepy czy urzędy są pozamykane. Tak było jeszcze kilka lat temu. Jednak lokalne sklepiki, część knajp, banki oraz niektóre sklepy samoobsługowe w godzinach 14:00-17:00 lub 14:30-17:30 w sierpniu oraz lipcu są zamknięte. Jeśli nie są to i tak praca w nich odbywa się spokojnie oraz powoli. Nawet kryzys gospodarczy oraz 23 proc. bezrobocia nie zmusi Andaluzyjczyków do sumiennej pracy latem.


W czerwcu wszystko odbywało się jeszcze w miarę normalnie. Dlatego nie sądziłam, że lipiec przyniesie tak radykalne zmiany. – Jak będę wracała to pójdę do tego dużego sklepu po drodze. – pomyślałam. Zgodnie z planem próbuję wejść do sklepu, ale drzwi się nie otwierają, a w środku nikogo nie ma. Patrzę na zegarek jest 14:40, a na drzwiach wisi kartka, że od poniedziałku do piątku czynne w godzinach 9:00-14:30 i 17:00-21:00. Co mogłam zrobić. Wybrałam inny sklep, w którym sjesta nie obowiązywała.

Zgodnie z tradycją w godzinach sjesty wszyscy powinni przerywać pracę i na dwie-trzy godziny udawać się na obiad, a potem na krótką drzemkę. Sjesta to przede wszystkim stan ducha. Dzięki niej jesteśmy zrelaksowani, nie czujemy stresu. – przyznają mieszkańcy Andaluzji, którzy także w sierpniu, jeśli nie muszą to nie pracują. – W sierpniu będziesz miała wakacje, bo nasze stowarzyszenie jest zamknięte. Za gorąco, żeby tu siedzieć i pracować. – powiedziała Gloria. Mam wrażenie, że umysły większości mieszkańców Sewilli są zaprogramowane na odpoczynek i na szukanie możliwości, w jaki sposób żyć tak, żeby się nie przepracowywać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz