Co dziesiąty bezrobotny w Polsce ma
wyższe wykształcenie. Według danych Ministerstwa Pracy pod koniec marca 2012
zarejestrowanych było blisko 236 tys. bezrobotnych, którzy ukończyli wyższą
uczelnię. To o ponad 9,9 tys. więcej niż pod koniec 2011 roku. – te informacje
dostępne są za pośrednictwem telewizji, radia, gazet oraz Internetu.
Tymczasem
nieświadomi niczego, studenci pierwszego roku jadąc autobusem, podekscytowani
rozmawiali o swoich poważnych, studenckich sprawach…
–
Z kim macie prawo rzymskie? – zapytał chłopak
–
No… z taką kobietą, nie pamiętam nazwiska, co niby wygląda na miłą, ale chyba
jest straszna. – odpowiedziała dziewczyna.
–
Ona ma wygląd takiej wrednej matematyczki. Tylko czeka, aż będzie mogła nas
gnębić. – dodał chłopak
–
Ja to się boję jeszcze logiki i Łaciny. Dużo osób z naszego roku miało w liceum Łacinę. Ja nie miałam. A ty?
–
Też nie miałem. Jesteśmy tacy nieprzygotowani do tych studiów. Oby na Łacinie
nie było gramatyki, bo podobno jest strasznie trudna. Jeśli będą tylko jakieś
rzeczy, których można się nauczyć na pamięć to spoko, ale gramatyki nie chcę.
Ciekawe z kim jest Łacina. Możemy przecież trafić na świra, co będzie nas
cisnął. – stwierdził chłopak.
–
Podobnie może być z logiką. My chyba na logice jesteśmy w tej samej grupie, co?
– zapytała z nadzieją dziewczyna.
–
Nie wiem, być może. Ja staram się być skupiony i wszystko notować, a nie
rozglądać na boki. – odparł oburzony.
Po
tej wymianie zdań zaczęli rozmawiać o książkach. W końcu, co pozostaje biednej
dziewczynie, która wypatrzyła go sobie z tłumu dzielnych, przyszłych,
bezrobotnych, a o on jej nawet nie zauważył.
|
Słynny, żółty tramwaj w Lizbonie. Ciekawe jakie w nim odbywają się rozmowy... |
Poza tym naprawdę ciekawy jest fakt, że w autobusie lub tramwaju można się
bardzo wiele dowiedzieć na temat życia innych. Wczoraj długowłosy mężczyzna
informował przez telefon swojego kolegę (a przy okazji wszystkich pasażerów
tramwaju):
– Postanowiłem, że jak dostanę
wypłatę to zapłacę za gaz. Będę miał już z głowy i nie będzie się to za mną
ciągnęło. A wiesz, że ten gaz to cały czas jest zapisany na mamę, która zmarła
6 lat temu, ale pani powiedziała mi, że jak przyniosę akt zgonu to na mnie
przepisze. –
tutaj
nastąpiła chyba dłuższa wypowiedź kolegi.
I znowu
odezwał się długowłosy mężczyzna. – Tak, wystarczy akt zgonu. No to, co widzimy się
jutro wieczorem z tym aktem zgonu i wszystko załatwimy? Trzymaj się! – odłożył słuchawkę, ale za chwilę
wybrał inny numer.
– Witam. Jak
się czujesz? Ja mam kilka problemów…. – po drugiej stronie słuchawki padło pytanie. – Nie,
nie wiem, co z Aśką ona jest pewnie na mnie wkur… jak zawsze. Ale mam nadzieję,
że jej nie mówiłeś tego, co ci wczoraj powiedziałem. – znowu
pytanie po drugiej stronie. – Tak, bo tego nikt nie wie oprócz ciebie. Wiesz
tego, co ci wczoraj mówiłem…
Jestem pewna, iż cały tramwaj czekał na to, że mężczyzna przypomni swojemu koledze,
o jaką tajemnicę chodziło. Niestety, miał resztki rozsądku i z tramwaju
wysiadłam w niewiedzy.