Szukaj na tym blogu

niedziela, 27 maja 2012

Smutny balonik z helem

– Gdzie leży Nigeria? Co można tam zobaczyć? Dlaczego człowiek pochodzący z Afryki różni się od tego z Europy? Po co ludzie emigrują i jakie problemy muszą pokonać w kraju, do którego dotrą? – na te oraz podobne pytania próbowali znaleźć odpowiedź uczniowie ze szkoły podstawowej, znajdującej się w miejscowości, położonej trzydzieści kilometrów od Córdoby.

Gloria, szefowa Stowarzyszenia Mujeres Entre Mundos, która pochodzi z Nigerii, w oparciu o swoje doświadczenia prowadziła zajęcia. A dzieci podnosiły ręce i pytały. – Czy Nigeryjczycy grają w piłkę nożną? Czy w twoim kraju jest tak samo gorąco jak latem w Sewilli? Co było dla ciebie najtrudniejsze, kiedy do nas przyjechałaś? Gdzie nauczyłaś się hiszpańskiego?

Gloria, cierpliwie odpowiadała i tłumaczyła jak należy traktować osoby mające inny kolor skóry. Zresztą to nie pierwsze zajęcia i nie pierwsza szkoła, w której przeróżne organizacje starają się nauczyć dzieci, że rasizm to zła postawa.
Autonomiczny Rząd Andaluzji (Junta de Andalucía) wyprodukował nawet cykl materiałów dotyczących tego problemu, takich jak na przykład krótkie filmy. Podczas zajęć w szkole w Sewilli, Marta z Mujeres Entre Mundos pokazała dzieciom jeden z nich. Rozpoczyna się on płaczem hiszpańskiego dziecka.

Dziewczynka płacze, bo wypuściła z ręki balonik z helem, odfrunął, ale zatrzymał się na wysokiej latarni. Usłyszał to czarnoskóry człowiek, podszedł do dziecka, ocenił sytuację, wszedł na latarnię i przyniósł balonik. Kiedy wręczał zrozpaczonej dziewczynce zgubę przybiegła jej matka. Zaczęła krzyczeć oraz pokazywać mężczyźnie, żeby sobie poszedł i nie dotykał jej dziecka, bo jest murzynem. Zabrała córkę oraz uciekła. Tymczasem smutny, czarnoskóry człowiek zabrał balonik i poszedł do swojego mieszkania. Kiedy otworzył drzwi okazało się, że ma już kilkanaście podobnych baloników z helem.

Władze nawet najmłodszych mieszkańców Andaluzji chcą nauczyć, że rasizm jest zły. Choć nie zawsze przynosi to pożądany efekt. Tymczasem w Hiszpanii (a zwłaszcza w jej południowej części) imigranci to poważny problem. W Sewilli na każdym skrzyżowaniu można spotkać przybysza z Afryki, który sprzedaje chusteczki higieniczne.

***
W jednej ze szkół znalazłam też element kultury polskiej. Z okazji dnia kobiet, dzieci przygotowały plakaty, które do dziś wiszą na korytarzu. Na każdym z nich przedstawiono życie wybranej przedstawicielki płci żeńskiej. Obok malarek Fridy Kahlo oraz Marii Sibylli Merian został przyklejony plakat z życiorysem Marii Skłodowskiej- Curie. Pomyślałam wtedy, że może to jednak dobrze, iż jeden z warszawskich mostów został nazwany jej imieniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz