Szukaj na tym blogu

wtorek, 26 czerwca 2012

Umęczona upałem

– To jest Matylda, mieszka w Polsce. Jest jej u nas strasznie gorąco – tak przedstawia mnie Gloria każdej nowej osobie, która odwiedza Stowarzyszenie Mujeres Entre Mundos. Czasami jeszcze dodaje, że w Polsce zimno i często pada deszcz.

Poza tym codziennie słyszę. – Gorąco u nas, co? – Wszystko z tobą w porządku, bo wyglądasz jakby ci było za gorąco? – Jesteś pewna, że dasz radę przyjść… nie będzie ci za gorąco? Cieszę się, że wszyscy tak bardzo się o mnie martwią, ale mam już tego dosyć.

Miejskie termometry pokazują minimum 40 stopni.
– Tak, gorąco mi! Ale daję radę, bo jestem twarda! Powoli dopracowuję swoje metody walki z upałem. Na przykład od 14:00 nie wychodzę z pomieszczeń bez chustki na głowie, a przed wyjściem z domu piję szklankę wody oraz jem coś krzepiącego, aby przypadkiem nie zasłabnąć. I staram się chodzić tak, żeby pozostawać jak najdłużej w cieniu.

Tak zrobiłam również wczoraj. Wychodząc z siedziby stowarzyszenia wypiłam szklankę zimnej wody, założyłam chustkę na głowę i pojechałam do domu… rowerem. Była to mordercza podróż, ale lepiej szybko rowerem niż powoli piechotą.

Kiedy dotarłam na miejsce i weszłam do budynku zaczepił mnie pan recepcjonista oraz zapytał. – Chyba jest ci strasznie gorąco? – trudno było nie zauważyć, bo stałam tam spocona i czerwona. – Przez całe lato zostajesz w Sewilli? – dopytał.  – Tak – odpowiedziałam zgodnie z prawdą. – Ufff… to będzie ciężko – poinformował przejęty moim losem. A ja poszłam na górę mokra, zmęczona i zdenerwowana, bo mam już tego dosyć! Nikt mi nie wierzy, że latem w Polsce też bywa bardzo gorąco. 

Nad rzeką Gwadalkiwir.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz