Hiszpanie kiedy ich drużyna wygra bawią się, tańczą,
śpiewają. Gdy zremisuje, albo przegra zawsze znajdą wytłumaczenie. Są różne
przyczyny. W Gdańsku problemem okazała się murawa. Gdyby nie ona to zwycięstwo
było zagwarantowane. Dlatego na dzisiejszy wieczór już szykują się knajpy z
telewizorami, w sklepach dominuje asortyment kibica, a na balkonach wciąż
powiewają flagi. Ciekawe czy nie przeraża ich zapowiadany w Polsce deszcz i 15
stopni. Dla nich to raczej zimowe temperatury. Wszystko okaże się wieczorem, a
teraz czas przećwiczyć okrzyk: – Yo soy español, español, español!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz