Szukaj na tym blogu

piątek, 1 czerwca 2012

Miłośnicy polskiej wódki

– Jak sprawić, żeby imigranci czuli się w naszym kraju dobrze? – zapytał jeden z amerykańskich gości, którzy przyjechali do Stowarzyszenia Mujeres Entre Mundos i dodał. – Kiedy patrzę na obecnych tutaj oraz tych przyjeżdżających do nas to większość jest onieśmielona, bo nie potrafią pokonać bariery psychologicznej. Mieszkańcy USA to kolejni, którzy przyjechali do Glorii, imigrantki pochodzącej z Nigerii, aby zapytać, co mają robić. Nie wystarczy bowiem zorganizowanie kursu języka ojczystego.

Andaluzja z problemem imigrantów musi sobie radzić każdego dnia, ale ostatnio jest gorzej, gdyż nastał kryzys finansowy. Wielu Hiszpanów traci pracę, a większość firm woli zatrudnić droższego tubylca niż płacić przyjezdnym. Z kolei rząd stara się oszczędzić na wszystkim i dotyka to także imigrantów, którzy dostają coraz mniej świadczeń socjalnych.

Dlatego, co jakiś czas odbywają się sympozja, spotkania, badania, mają one odpowiedzieć na pytanie w jaki sposób zmienić los tych, którzy codziennie sprzedają na skrzyżowaniach chusteczki higieniczne. Albo rozkładają kramy z okularami przeciwsłonecznymi, torebkami czy płytami dvd przed centrami handlowymi. Są też tacy jak Gloria, którym udało się zadomowić. Dostała w odpowiednim momencie potrzebne wsparcie i chce teraz pomagać innym. Płyną z tego przeróżne korzyści. Podczas spotkania z Amerykanami były to na przykład korzyści kulinarne.

Zorganizowałyśmy poczęstunek. Można było skosztować jedzenia irańskiego, marokańskiego i… hiszpańskiego. Choć to ostatnie było raczej ubogie, bo kupione przeze mnie i Glorię w supermarkecie, ale panie z Iranu i Maroka spisały się na medal.

Pierwsza przygotowała kuskus, a druga coś dziwnego z ryżem i rodzynkami. My postawiłyśmy na stole tortillę de patatas, sałatkę z tuńczyka i niezastąpione tinto de verano. Okazało się jednak, że nie każdemu smakuje rozwodnione, hiszpańskie wino.

Hiszpania
Dwóch, młodych Amerykanów kiedy usłyszało, że jestem z Polski postanowiło skonsultować ze mną sprawę trunków. – Smakuje ci hiszpański alkohol? – zapytał jeden z nich. – Tak – odpowiedziałam zgodnie z prawdą i dodałam. – Jest słabszy niż w Polsce i przez to lepszy.

–  Wy pijecie wódkę, co? – zapytał drugi. – No tak… ale ja nie piję. – odpowiedziałam. – Taka wódka to dobra jest, mocna. Ile ma procent? Na pewno więcej niż hiszpańskie piwo i wino – obaj byli zgodni, że w Warszawie picie musi być przyjemniejsze niż w Sewilli. Zawiodłam ich jednak, bo nie potrafiłam ani dopasować procentów do polskich alkoholi,ani wymienić więcej niż pięciu nazw wódek.

Iran
Bardzo ciekawe, czy ci dwaj amerykańscy chłopcy, którzy przyjechali do Hiszpanii studiować prawa człowieka wiedzą, czym się zachwycają. Przecież na pewno nie byliby w stanie pić wódki razem z polskimi studentami nauk społecznych, którzy dopiero po kilku głębszych zaczynają dyskusję na temat praw człowieka.
Maroko

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz