– To piękna wycieczka. – zapewniał Portugalczyk, który namawiał turystów do przejażdżki.
Chyba zauważył moje wahanie, bo dodał. – Jak wrócisz i powiesz, że ci się nie
podobało, nie płacisz.
To mnie
przekonało. Postanowiliśmy popłynąć. Przydzielił nam łódkę i powiedział. – Popłyniecie
z bardzo dobrym kapitanem, który mówi po angielsku.
Okazało się,
że kapitan nie był zbyt rozmowny. Tylko od czasu do czasu wskazywał kolejne skały i mówił: – Elephant, wedding cake, Titanic, twins… – i trzeba przyznać, że skały
rzeczywiście przypominały to, o czym mówił. Czasami, kiedy wpływaliśmy do jaskini
kazał uważać na głowy oraz okulary przeciwsłoneczne. Po zakończaniu wycieczki,
która trwała ponad czterdzieści minut, musiałam zapłacić, bo było dokładnie tak
jak przed wypłynięciem powiedział szef firmy. – Beautiful trip!
wedding cake |
Titanic |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz