Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Flamenco, wino i śpiew

O północy w Sewilli rozpocznie się Feria de Abril.  Zgodnie z tradycją to andaluzyjskie „święto wiosny” odbywa się dwa tygodnie po Semana Santa (czyli po Wielkanocy). Podczas Feria nic więcej w Sewilli nie istnieje. Chcesz umówić się na spotkanie biznesowe, zrobić zakupy? Nie warto nawet próbować. Dlaczego? – Bo Feria! – odpowiadają krótko Hiszpanie.

Przygotowania trwają przynajmniej od tygodnia. Hiszpańskie kobiety w reklamówkach, bagażnikach samochodów czy rowerowych koszykach przewożą suknie do tańca flamenco, a właściwie sevillany (lokalna odmiana flamenco). Trwają próby. W niektórych miejscach można spotkać też panie przechadzające się w falbaniastych, kolorowych strojach.


W miejscu, w którym odbywa się Feria stoi brama czyli „portada”. Jest ona ważnym elementem tego święta. Co roku wygląda inaczej. Dziś o północy zabłyśnie tysiącem świateł po to, żeby oznajmić miastu, iż zaczyna się tydzień tańca i śpiewu.

Portada

W „casetas” czyli w kolorowych namiotach, które są przyozdobione girlandami kwiatów, balonami, latarniami, praca wre. Gospodarze zastawiają stoły, dekorują, sprawdzają sprzęt. To właśnie w tych namiotach bawią się przez całą noc sewilskie rodziny. A razem z nimi turyści, których od kilku dni przybywa. Przez centrum miasta trudno przejść tak, żeby nikogo nie potrącić. Co jakiś czas można usłyszeć  – Perdón, sorry, excusez-moi, a nawet przepraszam.

Casetas

Mieszkańcy Sewilli twierdzą jednak, że podczas Feria centrum jest puste. Wszyscy bawią się tam gdzie pokazy cyrkowe, tańce, śpiew, a przede wszystkim tam gdzie można wypić „rebujito”.

2 komentarze: