Szukaj na tym blogu

wtorek, 14 sierpnia 2012

Sjesta na basenie?

Podczas upałów Hiszpanie potrzebują kilku rzeczy. Po pierwsze drinków z dużą ilością lodu, po drugie klimatyzacji, po trzecie sjesty, a po czwarte… basenu pod gołym niebem. Dlatego na wielu osiedlach dostępna jest specjalna pływalnia, otoczona ogrodowymi parasolami. Znajduje się ona na podwórku albo na dachu wielorodzinnego domu czy bloku.


Czasami zdarza się jednak, że ktoś mieszka na osiedlu, na którym basenu nie ma. Wtedy powinien poszukać znajomych, którzy go mają i mogą nas zaprosić. Tak też było ze mną. Zostałam zaproszona.

Poszłam na basen, w którym wspólnie kąpią się i rozmawiają sąsiedzi. Oczywiście w określonych grupkach. Są mamy z dziećmi, panie i panowie na emeryturze, ubrane w skąpe bikini nastolatki oraz chłopcy, którzy siedzą we własnym towarzystwie i bez skrępowania omawiają wygląd koleżanek.

– Chodź, chodź tam siedzi Isidoro. Musisz go poznać. Chodź, przedstawimy cię. – powiedziała jedna z moich młodych towarzyszek. Wcześniej zrozumiałam tyle, że Isidoro podoba się każdej z nich. A zapytane o to czy im się podoba piszczały, chichotały i krzyczały, że nie. – Po co? Nie chcę. – odpowiedziałam. – No chodź. Musisz. – mówiły tak głośno, patrzyły w jego stronę, ciągnęły mnie za ręce, iż musiałam odpuścić. Przedstawiłam się, powiedziałam, że jestem z Polski. Później zostałam przepytana: – Ile masz lat? Jak masz na nazwisko? Masz męża? A czy masz dzieci? Mieszkasz tutaj?  

Udzieliłam w miarę wyczerpujących odpowiedzi, gdyż Izydor pokiwał głową z uznaniem. Później powiedział, że basen zamykany jest o piętnastej, bo wtedy zaczyna się sjesta. A przecież nie można spędzać jej na basenie, bo ktoś mógłby się niepotrzebnie zmęczyć podczas kąpieli. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz