Szukaj na tym blogu

piątek, 26 października 2012

Z jajami

Większość podróżujących środkami komunikacji miejskiej rozmawia między sobą albo przez telefon tak głośno, że trudno przestać słuchać. Może to nieładnie i niekulturalnie, ale po prostu nie sposób zatkać uszy, kiedy ktoś zaczyna taką rozmowę…

– Fajne masz to zdjęcie z jajami na Facebooku  – mówi kobieta w wieku około sześćdziesięciu lat do swojej koleżanki siedzącej na ławce obok. – No wiesz to z jajami… – dodaje, bo tamta chyba nie zrozumiała, nie reaguje.
– A jakie zdjęcie? – zapytała w końcu druga z pań.
– No pamiętasz jak byłyśmy tam wiesz… no to oni wstawili to twoje zdjęcie wiesz… z jajami… no na Facebooka – dodała pierwsza, która chyba stwierdziła, że w ten sposób dokładnie wyjaśniła, o co jej chodzi. Ja nic więcej z tego nie zrozumiałam, ale jej koleżanka się ożywiła.
– Aaaa! STAMTĄD! No wiem, ale ja wiesz nie korzystam… i nie wiem w ogóle jak to zobaczyć – odpowiedziała.
– Ja też nie korzystam, ale mój chłopak (z tonu, którym to wypowiedziała zrozumiałam, że chodzi raczej o syna, a nie o życiowego partnera) wchodzi i mi pokazał. Ale ja muszę się zarejestrować, bo to bezpłatne jest. Wiesz? – nie dawała za wygraną pierwsza.
– Tak? No to jak bezpłatne to ja chyba też się zarejestruje – odpowiedziała bez przekonania druga i wstały, żeby wsiąść do nadjeżdżającego metra.

Nie wiem, o jakie jaja chodziło oraz gdzie historia z jajami się wydarzyła. Wiem jednak, że rozmowa była tajemnicza i przez to bardzo ciekawa. Najważniejsze, że dostęp do portali społecznościowych jest bezpłatny i pani, która nie widziała swojego zdjęcia z jajami będzie mogła je zobaczyć. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz