Muszę przyznać, że dramatycznie zabrzmiało. Zastanawiałam się nawet przez chwilę czy nie zejść do skrzynki na listy, żeby sprawdzić czy nie ściga mnie windykator. Zmieniłam zdanie. Postanowiłam dowiedzieć się więcej na portalu magiczne wróżby, którego adres został podany w treści smsa.
Nie, to nie tarot! To tylko gra: Wielki Dalmuti. |
I co tam przeczytałam? „Nasi ezoteryczni eksperci pomogą ci
rozwiązać każdy problem”, ale pod warunkiem, że prześlesz do nich najpierw smsa
za 4 złote, a potem zapiszesz się do „Magicznego Klubu”. Na każdego członka
czeka mnóstwo niespodzianek, a wróżka Małgorzata, która „ukończyła 1 stopień
jasnowidzenia u Pana Antoniego Przechrzty” pomoże odnaleźć zaginione okulary i
w ten sposób odmieni twój los.
Po tej zajmującej lekturze uznałam, że nie muszę pytać
wróżki o to, co nadejdzie. Sama mogę połączyć nadesłane słowa. Przyjdzie do
mnie LIST, w którym zostanę wezwana do SĄDU na świadka. Nagle stanę się
oskarżonym, trafię z nieznanych sobie przyczyn do więzienia i spędzę resztę swoich dni za KRATAMI. Jestem spokojna. Wiem, co robić. Muszę tylko czekać na list,
który być może nigdy nie nadejdzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz