Szukaj na tym blogu

niedziela, 9 września 2012

Najlepsze po imprezie

Moje ostatnie, tłuste, andaluzyjskie śniadanie – churros con chocolate. To tradycyjny, hiszpański przysmak przypominający trochę nasze faworki. Jest pyszny, ale NAPRAWDĘ tłusty. Robi się go smażąc w głębokim oleju ciasto przypominające „węża”. Można posypać cukrem albo maczać w bardzo gęstej czekoladzie. Ja wybrałam tę drugą opcję i nawet nie chcę wiedzieć ile takie śniadanie zawiera kalorii.

Churro jest do kupienia tylko w miejscach nazywanych Churrería. Otwarte są one od siódmej do czternastej. Później nie warto się tam wybierać, bo i tak będzie zamknięte.


Mieszkańcy Hiszpanii kochają churro. – Najbardziej popularne jest na śniadanie, na przykład po imprezie. W Polsce też? – zapytała, na początku mojego pobytu w Sewilli, Emilia, nauczycielka hiszpańskiego. – Nie, dla mnie to jest coś nowego. – odpowiedziałam. Emilia nie mogła tego zrozumieć.  – Nie macie churro? Niemożliwe! – stwierdziła. Nie była w stanie przyjąć do wiadomości, iż ten przysmak pochodzący z Hiszpanii można kupić (poza tym krajem) w Ameryce Łacińskiej, Portugalii, Francji i Turcji. No chyba, że znajdę przepis w Internecie i otworzę warszawską churrerię. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz